środa, 3 kwietnia 2013

Na ostrzu...buta




















Ciiiiiiiii.... nie będę pisać o pogodzie, nie będę! Mimo, że jest gwiazdą na ustach wszystkich, mimo, że wymusza na nas, co wkładamy na nogi.  Na szczęście (albo nieszczęście?) ostatnie dni spędziliśmy głównie przy stole i nikt ode mnie nie wymagał brodzenia po śniegu po pachy. W związku z tym mogłam wybrać delikatne buciki, które pozwoliły mi szybko przeskoczyć z/do samochodu i dojechać do zastawionego smakołykami celu. Na przekór zaspom wybrałam jeden z moich ulubionych fasonów - trójkolorowe botki z ZARY. Mam je od co najmniej roku i czuję, że nieprędko mi się znudzą.  Połączenie trzech kolorów i trzech różnych faktur sprawia, że buty są niebanalne, a tak naprawdę pasują niemal do wszystkiego. Bardzo lubię też głębokie wycięcie skóry z przodu, bo wysmukla nogi i buty wyglądają lekko.  O czubkach ze skórki stylizowanej na wężową też muszę wspomnieć, ponieważ mam do takiego rodzaju skóry słabość, o której pewnie jeszcze nie raz wspomnę. 
























płaszcz  - VERO MODA, rękawiczki - MONNARI, buty - ZARA




























Ciągle trwa moda na kolorowe/metalowe/inne od reszty buta czubki. Jest w czym wybierać, od botków po delikatne szpileczki. Niektóre fasony i połączenia są naprawdę tak genialne, że nie pogardziłabym nimi w mojej garderobie.




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz